piątek, 12 listopada 2010

The Master Builder w teatrze Almeida



“I came for my kingdom. Time’s up, Mr Solness!”



The Master Builder to nowa produkcja w teatrze Almeida. Po dwoch nowoczesnych sztukach tego sezonu ( poprzednio Ingmar Bergman Through a Glass Darkly oraz David Mamet House of Games) Almeida powrocila to koncowki 19-tego wieku wystawiajac dzielo Henrika Ibsena.



The Master Builder to historia Halvarda Solnessa - architekta, ktory swoj sukces zawdziecza dziwnym zbiegom okolicznosci, zapoczatkowanym w tragicznych okolicznosciach. To rowniez opowiesc o strachu przed przeszlosci, absurdalnie jednoczesnie przed przyszloscia oraz obawa przed wlasnym sukcesem.
Dobra passa Halvarda zaczela sie po pozarze domu rodzinnego zony, ktorego posrednim efektem byla smierc jego dwoch synow. Glowny bohater zdradza, iz w skrytosci ducha zyczyl sobie aby dom splonal a on mogl go odbudowac i wykazac swoimi zdolnosciami. Tak tez sie stalo, niestey za cene jego malzenstwa i utrate synow. Wyrzuty sumienia drecza bohatera i doprowadzaja do powolnego obledu.
Nie zdradzjac calej historii widzom, ktorzy nie czytali dramatu Ibsena, wazna postacia pojawiajaca sie w trakcie akcji jest Hilda - dziewczyna, ktora Halvard poznal jak byla mala dziewczynka. Hilda twierdzi, iz Master Builder pocalowal ja i obiecal zbudowac zamek. Po to wlasnie przyszla - po obiecane 10 lat wczesniej krolestwo.
The Master Builder to dramat pyschologiczny, nasyconym symbolizmem nie zawsze jasnym dla widza. Trudno wytlumaczyc co lub kogo reprezentuje Hilda - ducha przeszlosci, walke ze strachem, pokuse? Typowe Ibsenowskie retrospektywne spojrzenie na psychike bohatera dodaje niepokuje i nieprzyjemnego dreszczyka.

Na duze uznanie zdecydowanie zasluguje swietna gra aktorska glownych bohaterow. Doskonala Gemma Arterton w roli Hildy, Stephen Dillane jako Halvard oraz Anastasia Hille grajaca Aline Halvard. Sporym minusem spektaklu jest bardzo surowa scenografia. Na scenie tylko 2 krzesla i piasek. Stosowanie tak ekstremalnego minimalizmu wymaga bardzo wiele od widza.Czesto az prosi sie o ladny dywan lub gustowne stroje. To wlasnie wyroznia teatr Old Vic, w ktorym scenografia niemal za kazdym razem zapiera dech w piersiach.

Podumowujac, The Master Builder to prawie dwugodzinna, solidnie zagrana psychologiczno-symboliczna lamiglowka. Emocjonalna, wrecz rozhisteryzowana Hilda oraz zrzedliwy niczym doktor House Halvard to dosyc ciekawa intrerpetacja Ibsenowego dziela.
___________________________________________
Przydatne linki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz