
Wyobrazmy sobie stary, podupadajacy budynek w centrum tureckiej dzielnicy. W poblizu cukiernie, a na ich wystawach turkish delight i inne slodkie przysmaki. W powietrzu unosi sie zapach kebaba, a w oddali polyskuje wieza pobliskiego meczetu . Wchodzimy do budynku: kilka stolikow, 3 stare, wygniecione wygodnie sofy i paru dziwnie wygladajacych osobnikow w za duzych okularach lub za dlugich spodnicach. Witamy w teatrze Arcola.
Teatr Arcola zostal powolany do zycia w 2000 roku i przez ostatnich 10 lat pracowal nad krzewieniem kultury w niezbyt popularnej dzielnicy Hackney. Obecnie Arcola to miejsce nie tylko dla miejscowych hippisow ale rowniez fanow teatru eksperymentalnego. Nie fair byloby nazwanie Arcoli teatrem typowo amatorskim, jednakze definitywnie nie mozna go porownac do gigantow typu Almeida, Old Vic czy chociazby Rose Theatre w Kingston.
Teatr prowadzony jest przez charytatywna organizacje Arcola Theatre Production Company i wspiera wiele lokalnych projektow co przypomina troche centrum kulturalne Rich Mix z Bethnal Green. Osrodek dziala bardzo preznie, do konca roku zaplanowanych jest jeszcze az 8 sztuk o bardzo zroznicowanej tematyce. Super opcja dla osob z niskim budzetem: w kazdy wtorek bilet kosztuje tyle ile chce sie zaplacic, tzw: PAY WHAT YOU CAN.

To wlasnie w Arcoli mielismy przyjemnosc ogladac przez ostatni tydzien Starego czlowieka i morze Ernesta Hemingwaya. Sztuka wystawiona byla w studiu numer 2, malutkim pomieszczeniu, gdzie pulicznosc siedzi bardzo blisko aktorow a temperatura, poprzez brak klimatyzacji, osiaga absurdalne wyskosci. Samo przedstawienie nie bylo az takie zle, szczegolnie po przyzyczajeniu sie do krzykow, swistow i 3 aktorow na scenie. Do dobrych kreacji nalezaly: Santiago i Starego czlowieka, natomiast morze, grane prez drazniaco zmanierowana dziewczyne, troche psulo calosc. Duzo infantylnych zabiegow typu morze jedzace jablko i kuszace nim Starego czlowieka, lub potrzasanie butelkami z woda aby dodac efektu fali byly conajmniej irytujace. Przekonujaca walka glownego bohatera i jego zmecznie oraz ambitne starania mlodego aktora wcielonego w Santiago, zdecydowanie uratowalo calosc. Nie da sie jednak ukryc, iz przez poltorej godziny trwania spektaklu mozna sie powaznie zastanawiac jak to mozliwe, iz dobrowolnie placi sie za ogladanie podobnych projektow. Dla wytrwalych.
___________________________________________
___________________________________________
Przydatne linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz