The Infernal Comedy to dzielo na 2 soprany, orkiestre barokowa, dyrygenta i Johna Malkovicza w roli seryjnego mordercy. Ten muzyczny dramat skupia sie wokol losow Jacka Unterwegera, austrackiego
pisarza mordercy, ktory w 1994 popelnil samobojstwo w dniu ponownego skazania go na dozywocie.
Poprzednio skazany w 1974 za uduszenie prostytutki, Unterweger trafil do wiezienia gdzie poswiecil sie pisaniu. Jego tworczosc okazala sie na tyle dobra, iz po odsiedzeniu 15 lat, inteligencja austriacka, na czele z laureatka nagrody nobla Elfriede Jelinek, rozpoczela kampanie wczesniejszego uwolnienia pisarza, wierzac, iz ten juz sie zrehabilitowal. Unterweger zostal wypuszczony a nastepnie cieszac sie duza slawa i popularnoscia, zabil conajmniej 9 kobiet, w Europe i USA zanim zostal ponownie aresztowany na Florydzie.
Jack Unterweger powraca zza grobu w Infernal Comedy probujac sprzedac publicznosci najnowsza ksiazke, ktora reklamuje jako prawdziwa historie swojego zycia. Narracja w formie monologow zestawiona jest z ariami operowymi ilustrujacymi emocje Unterwegera oraz jego ofiar. Wplatane w monologi arie koncertowe Mozarta, Bethovena, Haydna i Webera wykonane przez Marie Arnet i Bernarde Bobro, choc napisane przez mezczyzn odmalowuja kobieca delikatnosc,gniew, desperacje, zadze i pragnienia.
I tutaj zaczynaja sie male zgrzyty - wystep Wiener Akademie jest dobry ale nie powala z nog, Malkovich udajacy austriacki akcent oraz zawlaszczajacy cala scene dla siebie na poczatku bawi a pod koniec juz bardziej mdli. Soprany nie sa tak samo dobre, Bobro ma delikatniejszy glos od Arnet. Dodatkowo ciezki pseudosymbolizm i brak porzadnej rezyserii oslabiaja emocje, napiecie znika i zaczyna sie patrzec na zegarek chcac uciekac do domu.
Szkoda, gdyz pomysl i sam historia Austriaka jest bardzo wciagajace i na pewno daloby sie ja lepiej przedstawic
Przydatne linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz