niedziela, 5 lutego 2012

The Sea Plays w Old Vic Tunnels


Po kazdej wizycie w tunelach Old Vica, jakze offowym londynskim venue, mowimy sobie - nigdy wiecej. Tym razem chyba jednak naprawde nigdy wiecej...tunel pod stacja Waterloo i kieliszek wina na rozsypujacej sie sofie to super sprawa, ale nie za cene irytacji banalnym, niezrecznym belkotem oraz bycia swiadkiem bolesnie amatorskiej gry aktorskiej.



Amerykanski noblista, tunele old vica, jednoaktowe historie o morzu - nic nie zapowiada nadchodzacej katastrofy, wrecz przeciwnie. Po obejrzeniu rybackiej historii pt Bound, w Southwark Playhouse pare miesiecy temu, oczekiwac mozna podobnego  przedstawienia, w ciekawym miejscu.

Pierwsza historia - jeden z marynarzy umiera z powodu wypadku na statku. Jego przyjaciel jest smutny. Hmm...przechodzimy dalej. Druga historia - jeden z czlonkow zalogi oskarzony jest o szpiegostwo przy czym okazuje sie, ze tak naprawde zostawila go  narzeczona, przez co byl tajemniczy i zamkniety w sobie. Chlopakom sie robi troche glupio, ze go pobili, zwiazali i przeszukali rzeczy osobiste. Moral? Brak.
Trzecia historia - naiwny marynarz wygaduje w barze porcie, ze ma zaoszczedzonych pare wyplat. Za glupote trzeba slono zaplacic - mili panowie z baru morduja go i zabieraja pieniadze. Zycie...

Dialogi - banalne, wrecz zenujace
Gra aktorska - patrz powyzej
Historia - szkoda gadac
Venue - ok, ciemny tunel z pociagami nad glowa zawsze sie sprawdzi

Podsumowujac, wielka strate czasu. Nie, dziekujemy.

___________________________________________
Przydatne linki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz