Nazwisko Sienny Miller na plakatach to znakomita przyneta na turystow i praktycznie kazdego Londynczyka, szczegolnie tego niekoniecznie chodzacego do teatru. Flare Path swietnie jednak broni sie przed przyklejeniem zlej etykietki. Nalezy przygotowac chusteczki - odswiezone dzielo Rattigana z 1942 to wzruszajaca historia, ktora poruszy kazdego.
Akcja osadzona jest w hotelowym holu w Lincolnshire, obok stacji Royal Air Force a glownymi bohaterami sa piloci i ich zony. Losy bohaterow poznajemy poprzez ich osobiste problemy i dramaty, ktorych jestesmy swiadkami. Sztuka zaczyna sie od przyjazdu Petera Kyle (James Purefoy), starzejacej sie hollywoodzkiej gwiazdy, ktory przybywa odbic swoja dawna milosc, obecnie zone jednego z kapitanow (Sienna Miller w tej roli). Niczym w Casablance, Patricia musi stawic czola dylematowi, ktory z panow bardziej jej potrzebuje: opuszczony przez wszystkich Kyle, ktorego kariera dobiega konca czy Teddy, dzielny pilot i bohater wojenny, kryjacy swoje leki pod maska usmiechow i zartow. Pelna uroku Sienna Miller z gracja wciela sie w role Patrici, mlodej aktorki uwiezionej w trojkacie milosnym. Zarzucana jej rezerwa i brak dramatyzmu jest praktycznie niezauwazalna. Harry Hadden-Paton jest bardzo przekonywujacy jako wesoly i opiekunczy pilot i maz. James Purefoy, stylizowany na podstarzalego Clarka Gable wywoluje raz usmiech na ustach publicznosci raz grymas dezaprobaty. Na wyroznienie zdecydowanie zasluguje kreacja Sheridan Smith, jako zony polskiego pilota. Jej wystep to prawdziwa perelka. Lezka toczy sie z oka obserwujac jej oddanie i agonie, kiedy slyszy, iz jej malzonek nie wrocil z akcji. Flare Path znakomicie przenosi widza w lata czterdzieste. Fantastyczne efekty startowania Wellingtonow dodaja atmosferze niepokoju i zgrozy. Pomimo prawie 3 godzin trwania spektaklu, jestesmy tak zaaferowani losami bohaterow, odczuwamy do nichtak duza sympatie, iz nie zauwazamy mijanego czasu. Razem z nimi sie smiejemy, placzemy i boimi o sukces kolejnej akcji.
Tradycyjnie, Rattigan rowniez i tutaj w mistrzowski sposob pokazuje angielska powsciagliwa i pelna rezerwy postawe. Pelen uroku stoicizm bohaterow rozbraja widza i wzrusza do lez w pieknych scenach, kiedy Teddy przyznaje sie Patrici jak bardzo boi sie latac oraz momencie czytania listu od polskiego pilota do zony, w ktorym wyznaje jej glebokie oddanie i milosc. I choc mozna uznac iz jako caloksztalt Flare Path to dosyc ckliwy dramat, to jednak slyszac slowa „My God, we do owe these boys something, you know” kiwamy przytakujaco glowami. Flare Path ogladac mozna w teatrze Royal Haymarket do 4 czerwca.
Przydatne linki:
Theatre Royal Haymarket
Sienna Miller na IMDB
James Purefoy na IMDB
Recenzja na guardianie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz