
Slowly I learnt the ways of humans: how to ruin, how to hate, how to debase, how to humiliate. And at the feet of my master I learnt the highest of human skills, the skill no other creature owns: I finally learnt how to lie.

Nick Dear i jego adaptacja powiesci Frankenstein w National Theatre to prawdziwa perelka na londynskiej scenie. Rezyserii podjal sie Danny Boyle, znany wszystkim z takich filmow jak Trainspotting, Slumdog Millionaire czy chocby ostatnio 127 Hours. Historie doktora Viktora Frankensteina probujacego zglebic zagadke smierci kazdy zna. Naukowiec, zamkniety w laboratorium, zachlysniety swoim geniuszem i mozliwosciami nie zauwaza podczas pracy zacierajacej sie granice miedzy natura a nauka. Bawiac sie w Boga tworzy zywa istote. Jego eksperyment konczy sie jednak tragicznie – w miejsce idealu, powstaje monstrum, ktorego sam sie brzydzi i odtraca.

Powiesc Mary Shelley nie nalezy do najlatwiejszych do przedstawienia na scenie przez wzglad na roznorodnosc scenerii i niezbedne efekty specjalne (dzielo graniczy z gatunkiem science fiction). National Theatre i jego imponujaca scena oraz stojacy za nia mechanizm to zdecydowanie idealne miejsce na podjecie tego wyzwania. Prawdopodobnie zadna inna scena londynskiego teatru nie oddalaby gotycko-fantasytcznego dziela tak dobrze. Filmowe przejscia od sceny do sceny to Danny Boyle i jego swietna rezyseria. Na koniec, niczym wisienka na torcie, idealnie wpasowana sciezka dzwiekowa Underworld i fantastyczny spektakl gotowy, nic dodac, nic ujac.
Benedickt Cumberbatch oraz Johnny Lee Miller wystepuja na przemian w roli Victora Frankensteina i Potwora. Kupujac bilet mozna wybrac kogo chce sie ogladac w jakiej roli. W otwierajacy wieczor Monstrum grane bylo przez Cumberbatcha a jego kreacja nalezala do mistrzowskich. Przez pierwszych 15 minut widz obserwuje nagiego Potwora czolgajacego sie po scenie, uczacego sie stawania, chodzenia, biegania. Nastepnie jestesmy swiadkiem jego pierwszych wrazen: bolu, zimna, glodu, jedzenia, picia. Boyle oraz Dear fantastycznie przenosza widza do swiata Monstrum, pozwalaja mu patrzec jego oczami i obserwowac zmiane z niewinnej i bezbronnej istoty, w pelnego nienawisci i checi zemsty potwora. Dziecinna naiwnosc Monstrum, ktora widzimy na poczatku sztuki prowadzi tylko i wylacznie do jego cierpienia. Publicznosc odczuwa duza empatie w stosunku do bohatera, nie do jego stworcy, jego groteskowosc i potrzeba towarzysza niezmiernie wzrusza i daje do myslenia.
Powiesc Mary Shelley porusza wazne, wpoleczesnie bardzo aktualne tematy takie jak odpowiedzialnosc moralna, popychanie granic naukowych i doswiadczalnych do ekstremalnych wymiarow, odtracenie jako tworca (rodzic), wychowanie, przekazywanie prawidlowych wzorcow, osadzenie innych po wygladzie.Ta niepokojaca i wysoce poruszajca historia doskonale dopasowuje sie do wspolczesnych problemow i poruszanych tematow. Obecnie grany w kinach Never Let Me Go to nastepny przyklad na stawianie pytan jak daleko mozna sie posunac w kwestiach nauki i doswiadczen. Odkurzona historia Frankenteina w czasach klonow, aborcji i gazet pelnych historii o dreczonych lub porzucanych noworodkach jest jak najbardziej nadal wspolczesna i zmusza widza do duzej refleksji. Niczym Elephant Man, jedyne czego pragnal glowny bohater to akceptacja i milosc. Na koniec sam smutno przyznaje:
All I ask is the possibility of love!
___________________________________________
___________________________________________
Przydatne linki:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz