piątek, 3 września 2010

BBC Proms w Royal Albert Hall



Powszechnie wiadomo, ze muzyka klasyczna to nie "rozrywka " dla kazdego. Projekt BBC Proms wzial na celownik przecietnego Jana Kowalskiego, wyciagnal go sprzed telewizora i przekonuje, iz jest calkiem odwrotnie: Bach, Mozart, Beethoven, Sibelius - jak najbardziej dla wszystkich! Reklamy w telewizji, radiu, bilboardy w metrze i na ulicach - rusza maszyna BBC i trzeba isc na koncert, nie ma wyjscia, no i raz do roku wypada.




Festiwal BBC Proms trwa prawie 2 miesiace i na pierwszy rzut oka ma do zaoferowania bogaty i zroznicowany repertuar. Koncertow jest naprawde co niemiara - czasami 2, 3 dziennie, dodatkowo wyklady, spotkania, warsztaty. Przy dokladniejszym spojrzeniu na impreze widac jednak, iz utwory wykonywane podczas promsow to zazwyczaj klasyczne "hity" , z typowym podzialem na epoki i style oraz ciagle powracajace nazwiska: Chopin, Schuman, Sibelius, Wagner, Mozart, Bruckner itd...Naprawde ciekawe i warte uslyszenia sa jedynie premierowe kawalki, czasem napisane specjalnie na te okazje, lub po prostu czekajace na premiere w Royal Albert Hall. Dobrze jest uslyszec co dzieje sie obecnie w muzyce, kto tworzy, jaka gatunkowa mieszanka jest preferowana dzis.

Tegoroczny festiwal oceniany jest na podstawie 5 koncertow, promsow numer 3, 4, 36, 37 oraz 54. Sama ksiazeczka z repertuarem ma motto typu: ten koncert spodoba sie z kazdemu, ta symfonia zaspokoi potrzeby nawet niedoswiadczonego sluchacza, itp...
Bedac wsrod publicznosci da sie od razu wyczuc, iz dla wiekszosci, BBC proms to wydarzenie roku oraz ze nigdy, badz naprawde rzadko chodza na podobne koncerty. Zachowania typu klaskanie miedzy czesciami koncertow lub symfoni, krzyki, gwizdy i niekonczace sie domaganie bisow, sa dosyc rzadkim widokiem. Smieszny byl rowniez styl ubrania orkiestry: panowie w czarnych spodniach i bialych marynarkach wygladali jak kelnerzy, w najlepszym wypadku orkiestra ze statku. Same wykonania i interepretacje nalezaly do dosyc przecietnych, szczegolnie solistow. Nierzadkim widokiem byli przysypiajacy sluchacze. Niewazne bylo co grano i jak, publicznosc i tak byla zachwycona, a przynajmniej na taka wygladala. Jacy sluchacze, takie tez wykonanie.
Przyznac nalezy jednak, iz festiwal jest swietnie zorganizowany, bilety w kazdej cenie, lacznie z opcja stojaca za 5 funotw, a Royal Albert Hall jest slicznym miejscem na takie imprezy.

Generalnie, sama idea BBC proms nie jest zla. Bardzo czesto uwaza sie, iz muzyka klasyczna nalezy do nieprzystepnej i trudnej, co oczywiscie nie zawsze jest prawda. Czasem warto sie jest wybrac na koncert i samemu na zywo przekonac. Co jednak drazni w festiwalu, to robienie wielkiego zamieszania wokol calkiem normalnych koncertow oraz upadanie na kolana z zachwytu po kazdym utworze. Duzo ciekawsze repertuary oraz bogatsze interpretacje bardzo czesto mozna uslyszec w starym dobrym Southbankcentre lub Barbicanie, gdzie stala siedzibe maja miedzy innymi orkiestry takie jak; London Philharmonic Orchestra, LOndon Sinfonietta, Orchestra of the Age of Enlightenment, London Symphony Orchestra.

__________________________________________
Przydatne linki:
Oficjalna strona BBC Proms

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz