
Nowy Bridge Project w rezyserii Sama Mendesa wlasnie ruszyl w Old Vicu. Zaplanowano dwie sztuki Szekspira: As you like it (mozna ogladac juz teraz) oraz The Tempest (premiera na poczatku lipca). Jak zawsze, kiedy w gre wchodza dziela z XVI-XVII wieku pojawia sie obawa za dlugiej, niestrawnej i zupelnie niezrozumialej przez staroangielszczyzne, minimum 3 godzinnej katorgi... As you like it to mile zaskoczenie dla sceptykow Szekspira - zasypia sie dopiero w drugiej polowie a nie w drugiej minucie sztuki.

Historia jest dosyc prosta, choc niestety zawiera nieskonczona ilosc postaci i perypeti zupelnie nic nie wnoszacych do caloksztaltu. Jest milosc, wygnanie z dworu, zawlaszczenie tronu, zdrada braci, rozejm i sojusz, przebieranie sie glownej bohaterki za chlopca i zwiazane z tym perypetie. Sa tez 4 sluby na sam koniec sztuki - zakonczenie najbardziej banalnej z banalnych, typowy "happing ending" . As you like it, choc napisane przez samego Wiliam Szekspira, to w dzisiejszej interpretacji zwykla komedia romantyczna na scenie teatru zamiast na ekranie kina z Jennifer Aniston. Sam tytul wskazuje na bardzo lekka tematyke i proste przeslanie.

Jak zawsze w Old Vicu podziwiac mozna swietna scenografie i znakomita gre aktorska. Jesli ktos widzial zeszloroczny Bridge Project rowniez w rezyseri Sama Mendesa od razu zauwazy pare podobienstw w pomyslach i realizacji. Duzo spiewu i muzyki na zywo na scenie podtrzymujace sielska atomsftere tej pastoralnej sztuki jak rowniez utrzymuje widza rozbudzonego i zainteresowanego (podobny zabieg Mendesa w Cherry Orchad w 2009). Dodatkowo, pare perelek jak np. karykatura Boba Dylana w postaci Jacquesa, melancholijnego i krytycznego czlonka dworku wygnanego ksiecia. Warto wybrac sie dla samej tej sceny.
Analizujac cala sztuke stwierdzic mozna stanowczo, iz wiele dialogow i postaci daloby sie wyciac dla "dobra widza" nadal utrzymujac charakter utworu. Zastanawiajacym jest fakt, dlaczgo rezyserzy teatralni nie zwracaja uwagi na publicznosc, dreczac ja przydlugimi scenami i dodatkowymi epilogami. Po co nuzyc widza? Gdyby filmy powstajace na podstawie powiesci zawieraly scena po scenie z ksiazek, trwalyby po kilkanascie godzin! Wielka bolaczka wspolczensgo teatru jest zupelna ignorancja przecietnego widza chcacego po prostu wybrac sie do teatru. Szczegolnie dziela Szekspira, ktore ulegly calkowitemu przedawnieniu a postacie i sytacje nie daja nam mozliwosci utozsamienia, istnieje potrzeba ulatwienia odbioru, wyciecia paru scen, monologow. Idac do teatru czasami ma sie wrazenie, ze najwiecej przyjemnosci ze sztuki mial sam rezyser, bawiac sie starodawna tematyka oraz aktorzy delektujacy sie starym jezykiem i niekonczacymi monologami. Pytanie czy publicznosc bawi sie rownie dobrze? Niezwykle denerwujace jest wrazenie, iz wkradajaca sie nude, mozna bylo tak latwo uniknac...

Podsumowujac, As you like it, to dobra rozrywka na sobotni wieczor, z malymi dluzyznami w drugiej polowie, ogolnie pozostawia bardzo pozytywne odczucia po wyjsciu z teatru.
Pozostaje tylko miec nadzieje, iz nie tylko Sam Mendes potrafi podejsc do XVII dziel z przymruzeniem oka i ogladanie Szekspira w teatrze nie bedzie kojarzone wylacznie z nuda i udreka.
___________________________________________Przydatne linki:
As you like it na wikipedii
As you like it na stronie Old Vic
Sam Mendes na IMDB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz