piątek, 26 lutego 2010

Air w Roundhouse

Francuski duet Air, prawdziwa legenda muzyki elektronicznej, zagral koncert w londynskim Roundhouse w ramach trasy promujacej najnowsza plyte Love2. Jako fanowi dorobku Air, rece mi sie trzesa, lzy naplywaja do oczu a glos lamie kiedy pisze te slowa... ale dziennikarskie sumienie nie pozwala o koncercie napisac inaczej jak "bida z nedza".

Debiutancki album Air z 1998, Moon Safari, polozyl podwaliny pod muzyke elektroniczna XXI wieku. Wprowadzil nowa jakosc, melodyjnosc i finezje do gatunku wczesniej skazonego berlinskim techno i zenujacymi eksperymentami lat 80, ktorego jedynymi godnymi reprezentantami byli przedstawiciele ciemnej elektroniki spod znaku Massive Attack, Tricky czy Goldfrapp. Hity takie jak Sexy Boy czy Kelly Watch the Stars wprowadzily ambitna muzyke chilloutowa na salony i zapoczatkowaly panujaca do dzis mode na muzyke loungeowa. Zarowno Moon Safari oraz pozniejsze dokonania Air, takie jak sciezka dzwiekowa do filmu Virgin Suicides czy 10,000 Hz Legend zadziwialy swiezoscia pomyslow muzycznych i dzwiekow.

To bardzo smutne, ze kilka plyt pozniej Air sprawiaja wrazenie zmeczonych zyciem, znudzonych kolesi ktorzy musza dograc jeszcze kilka plyt zeby spokojnie przejsc na emeryture. Zalozyli swoje paryskie studio, maja w nim milo, cieplo i wygodnie i nagrywaja to samo co przez ostatnich 10 lat. I niestety, wbrew temu co mozna uslyszec w ponizszym wywiadzie (1:50) wyglada na to, ze nagrywanie muzyki to dla nich tylko praca od 9 do 5 a nie, tak jak kiedys, pasja.



Tylko najwytrwalsi fani moga twierdzic ze koncert w Roundhouse byl udany. Dla pozostalych, byly to 2 dlugie godziny tych samych co zawsze utworow w standardowych aranzacjach, zagrany bez emocji, bez pasji i bez kontaktu z publicznoscia. Air nawet nie otarli sie o poprzeczke zawieszona wysoko przez muzykow elektronicznych nowej fali jak Royksopp czy Sigur Ros ktorzy w zeszlym roku odwiedzili Londyn.

Czescia problemu z pewnoscia jest fakt ze od strony wizualnej koncert Air przypominal wygaszacz ekranu z Windows 3.11. To niedopuszczalne zaniedbanie w nowej erze rozrywki gdzie karty rozdaja tacy giganci widowiskowosci jakLady Gaga a nawet pozamainstreamowe zespoly serwuja publicznosci wspaniale atrakcje wizualne. Jest tajemnica poliszynela, ze w swiecie youtuba, spotify i torrentow, muzycy zarabiaja pieniadze glownie na koncertach. Przez ostatnich kilka lat, standardy dla koncertow bardzo wzrosly pod wieloma wzgledami, od inzynierii dzwieku, po dekoracje i choreografie. Nie kazdy musi byc jak Lady Gaga, ale francuskie szaliki juz nie wystarcza...
___________________________________________
Przydatne linki:
Recenzja koncertu na Guardian
Strona Internetowa Air
Wikipedia o Air

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz